4 listopada 2011

Potęga imion?

Artykuł o takim samym tytule, można znaleźć na stronie Quentina, największego konkursu na scenariusz do gier fabularnych. Artykuł został napisany przez Magdalenę Madej-Reputakowską i uważam go za porządnego kopa w tyłek dla większości Narratorów. Oczywiście jak najbardziej pozytywnego kopa. To jest jeden z tych tekstów, który mówi "Robisz to źle!". Znaleźć go można tutaj. Skoro wiemy czego nie robić, to co robić należy?

Należy wymyślać fajne, pasujące do konkretnych postaci imiona. Proste, nie? E... nie.

U mnie wszystko zaczęło się od przeczytania Kronik Czarnej Kompanii. Przeczytałem i kilka dni później tworząc scenariusz kolejnej przygody do Warhammera, zauważyłem że nie mam ochoty tworzyć kolejnego Hansa, Otta czy Pietra.
Nie chcę, aby Gracze musieli dopasowywać cechy charakterystyczne danej postaci, do jej imienia. Chcę, stworzyć przydomek dla postaci, który sam w sobie będzie cechą charakterystyczną. Mam ochotę stworzyć Konowała, Goblina, Milczka, Panią i innych. Mam ochotę stworzyć postacie o tak charakterystycznych przydomkach, żeby jedno słowo wystarczyło na określenie Bohatera Niezależnego. Okazało się, że przeczytanie Kronik Czarnej Kompanii było dla mnie jak inspiracyjna bomba. Dzięki nim na moich sesjach pojawili się Oczko i Parszywiec, dwóch konkurujących ze sobą oprychów. Pierwszy ma szklane oko, a drugi znany jest ze swego charakteru. Pojawił się Pens, paser uwielbiający bawić się miedziakiem. Mamy strażnika miejskiego Czapę, który słynny jest z doprowadzania sprawy do końca. Mamy też wielu innych Bohaterów Niezależnych, a najważniejsze jest to, że Gracze pamiętają wszystkich. Wszystkich. Bez prowadzenia zapisków.

Pewnie znajdą się tacy, którzy powiedzą, że to nie są "prawdziwe" imiona. Przecież Ci Bohaterowie Niezależni, nie wpiszą "Parszywiec" czy "Czapa" w dokumentach. Prawda. Absolutna. Oni mają swoje imiona. Ba! Mają nawet nazwiska. Ważne jednak jest to, że one nie są ważne. Znaczenie mają ich przydomki.

Nie mówię, żeby całkowicie zrezygnować z imion. W końcu szlachta, nie będzie posługiwać się przydomkami jak pierwszy lepszy chłop. Na dworze, jasne, jednego będzie się nazywało Mały, a drugiego Piskacz, ale nikt im tego w twarz nie powie i oficjalnie dalej będą to Lordowie, Hrabiowie i im podobni o bardzo długich von imionach.

Oczywiście w różnych grach, w różnych systemach, będzie to wyglądało... różnie. W Legendzie 5 Kręgów nie pojawią się raczej ani Parszywiec, ani Oczko, a w Cyberpunku nie zobaczymy Pensa. To są imiona raczej do klimatów fantasy (chociaż do np. Serenity RPG, które jest kosmicznym westernem, też by większość z nich pasowała). Uważam jednak, że wystarczy spojrzeć do podręcznika danego systemu i wyszukać odpowiednie słowa, aby nadać Bohaterom Niezależnym pasujące do klimatu brzmienie.

Ostatnią bardzo ważną zaletą przydomków, której nie posiadają imiona jest ich historia. Z każdym przydomkiem wiąże się historia powstania i historia ewolucji przez lata. Dzięki takiemu małemu urozmaiceniu, jeden Bohater Niezależny jest w stanie zapewnić Graczom co najmniej 10-20 minut świetnej opowieści. U mnie zadziałało na tyle, że Gracze, cały czas, przerzucają się wzajemnie pomysłami na przydomki dla swoich postaci. Jak dotąd żaden nie podjął jeszcze decyzji.

3 komentarze:

  1. Podpisuję się wszystkimi mackami, sam mam podobne przemyślenia.

    W FATE możnaby wręcz z takiego przydomka zrobić Aspekt.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie trafiłam na tego bloga i z wielkim zaskoczeniem odkryłam wpis o moim tekście. Dzięki! A przy okazji zyskałeś stała czytelniczkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. W takim razie, najwyższa pora wrócić do pisania.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...