1 sierpnia 2011
Rycerze Nocy
Klan Rycerzy Nocy, czyli moje pierwsze spotkanie z grami fabularnymi. Przypomniałem sobie o tym, podczas pisania do Karnawału Blogowego. Piękne wspomnienia, którym zdecydowanie należy się osobna wzmianka. Gry fabularne w internecie. Play By Chat. Cała społeczność ludzi, którzy po prostu lubią sobie pograć. Na początku obejrzałem jak wygląda sesja - WOW! Świetne! Nie wiedziałem, że takie coś istnieje, a jednak podświadomie wiedziałem, że cały czas tego szukałem. Wstrząs przeżyłem, gdy jeden z obecnych powiedział: chodź zagrać. Stres, stres i stres. Pierwsza sesja, była jak skok do basenu z 10 metrowej wieży. Niby umiesz pływać, niby widziałeś jak inni skaczą, ale cholera, wejdź tam na górę i skocz! Po pierwszym skoku, już wiesz, że nie było się czego bać, ale przed nim...
Po pierwszej sesji poleciało już z górki... Graliśmy i prowadziliśmy tam wszystko. Tak często jak się dało. Zdarzało się, że graliśmy nawet po trzy sesje dziennie, kilkanaście tygodniowo. Istna bajka. Ktoś coś przeczytał, obejrzał, zagrał, a nawet usłyszał i już miał pomysł na nowy świat i nową przygodę.
Jasne, pojawiały się znane systemy, takie jak Świat Mroku czy Dunegons & Dragons, ale przeważały jednak systemu autorskie. Graliśmy w Matrixa, Sługę Bożego, X-Menów, Świat Dysku (ach, te kąpiele w Ankh), Gwiezdne Wojny, Metal Gear Solid, a nawet Diab(o)lo. Była też masa autorskich systemów nieinspirowanych jakimś konkretnym dziełem, takich jak Rok 2327, Nordynlifgard (mapa w ramce po prawej), Zakład Psychiatryczny czy Riposta - alternatywna historia Powstania Warszawskiego... a także wiele, wiele więcej, które zdążyły już zatrzeć się w moim umyśle.
Co w tym takiego wspaniałego? Dlaczego o tym pisze? Przede wszystkim wiele osób nie docenia miodnośni gier fabularnych przez internet. Czat, forum, skype, nie ma znaczenia. Możliwość przyjścia o dowolnej porze dnia i nocy, aby sobie zagrać była niesamowita. Zawsze ktoś siedział i czekał. Jak nie odbywały się gry, to pisaliśmy towarzysko. Większość z tych osób znałem równie dobrze, jak kolegów i koleżanki ze szkolnej ławki... w sumie to czasami nawet lepiej - w końcu mieliśmy bzika na tym samym punkcie.
Dla chętnych, poszukałem i znalazłem, wydaje się sensowny i działający klan podobnego typu do Rycerzy Nocy (nie gwarantuje podobnych wspomnień =)
Wilcze Stada i Dzieci Nocy - ludzie siedzą na czacie, ogłoszenia o sesjach aktualne i życie na forum istnieje.
Powodzenia!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Od czasu do czasu zaglądam i czytam ten wpis po raz n-ty. Przypomina mi te wspaniałe czasy gdy jako Heihachiro grałem i prowadziłem na czacie Rycerzy Nocy. Kiedy dołączyłem do grupy byłeś dla mnie "starym i doświadczonym graczem" ;-) Do dziś pamiętam wiele z sesji z tamtego czasu i świetnie je wspominam. Polecam wszystkim tą formę RPGowania, mi swego czasu przyniosła kupę frajdy. Miło mi, że pamiętasz jeszcze o moim starym "roku 2327". Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńW RN nie było żadnego Heihachiro.
UsuńTen uczuć, gdy reaktywowałeś RN wraz z Vainem, Artem, Er i resztą ferajny, a nie masz pojęcia kim był Heihachiro. ;___;
OdpowiedzUsuńKors, więc pewnie Korsarz? Czarne Wilki pozdrawiają. :*
Ulryk?
UsuńPozdrawiam, Ulryku :)
OdpowiedzUsuńPudło! ;)
Usuń